czwartek, 21 października 2010
Nie martw się o to, co masz, ale o to, kim jesteś.!..
Nastały chłodne dni, wróciły szare obowiązki, szkoła, czy też jeszcze inne rzeczy, które zabierają nam większą część dnia. I tak oto dzisiaj w głowie utkwiło mi słowo "rutyna". Czyli ta monotonność, która pojawia się z czasem i wkrada się w nasze życie niezauważalnie...
Ostatnio zastanawiam się nad tym, dlaczego kiedy coś zaczyna nam się w życiu układać, to razem z tym, coś innego tracimy, coś nam się psuje..
Dotknąć deszczu, by stwierdzić że pada.
- Nie deszcz, tylko pył z księżyca spada...
Dotknąć ściany, by stwierdzić że mur.
- Nie jest ścianą, lecz kurtyną z chmur...
Ugryźć kromkę, by stwierdzić, że żyto.
- Zjadły szczury i piekarz też zginął...
Łyknąć wody, by stwierdzić, że studnia.
- Wyschła oraz wszystkie inne źródła...
Wyrzec słowo, by stwierdzić, że głos.
- Jest krzykiem i nikogo to to nie obchodzi...
Człowiek nie potrafi przetrwać w samotności. Potrzebuje drugiej osoby, by zaspokoić wszystkie swoje potrzeby oraz pragnienia. Potrzebuje rozmowy, uścisku, uśmiechu, a czesem tylko samej obecności drugiej osoby. Niektórzy potrafią się świetnie porozumiewać bez słów. :) Wystarczy jedno spojrzenie, jeden maluteńki gest, a wszystko wiadomo. Uzupełniają się tak ludzie, zazwyczaj płci przeciwne tworząc piękną całość.
Byłoby na świecie idealnie, gdyby każdy znalazł swoją drugą szczęśliwą połówkę. Tą część siebie, której nam tak bardzo brakuje. Dla każdego chyba, najgorsze jest uczucie pustki.. Antyteza miłości- bycie niekochanym, mimo, że kocha się kogoś z całych sił.
Miłość?- Gdzie właściwie można ją spotkać? W kolejce, na poczcie, na ulicy, w autobusie, a może...? Skąd możemy wiedzieć, że to właśnie ona? Może usiądzie obok nas, zajrzy w oczy i się uśmiechnie. Może nawet powie parę słów. A my skrępowani, albo obojętni odwrócimy się, przykleimy nos do szyby, albo wbijemy wzrok w podłogę. Przecież nie wiadomo co powiedzieć, jak się zachować... Nie wierzymy, że może nas spotkać coś dobrego, coś wspaniałego... A potem tego żałujemy, wypominamy sobie, tracimy łzy. Śnią się nam sny, które mogłyby wydawać się na jawie. Życie zaczyna przypominać pasmo niewykorzystanych szans. Tak jest w nas wszystkich, lęk przed odrzuceniem... Ale jest również w nas nadzieja... Ta nadzieja, która rośnie, by spłonąć ogniem żalu i rozczarowania. Ale uwierzyć musimy, że każdy z nas na swój sposób jest wyjątkowy.. Jest ktoś, kto szuka tylko Ciebie. I tylko ty, możesz mu dać to, czego tak bezskutecznie szuka... Nie można się spieszyć i nie wolno przegapić miłośći.! Można jej więcej nie spotkać, albo spotkać ją i będzie należała do kogoś innego.. Ktoś inny ją będzie miał. I nikt jej nie odkupi, ani nie zamieni na nic innego. Bo ona jest tak droga, a jednak bezcenna...
Wiem, może naiwna jestem w tej swojej wierze, i w tych przekonaniach na ten temat jak dziecko. Ale myślę, że wielu z nas ma taką właśnie wiarę na ten temat jak ja. Czasem, aby pokochać, trzeba zaufać bezgranicznie, jak dziecko. Nie pytać o "jutro", biec pod słońce, mrużąc oczy.. Nie bać się.!
Uczę się na nowo dziecięcej ufności i miłości. Tak jak kiedyś uczyłam się chodzenia, mówienia, pisania... Czekam na swój kawałek nieba, abym mogła pokochać, ale pamiętam, że muszę pięlęgnować mój kawałek abym go mogła ofiarować.!
Miłość?- Zanim powiesz "kocham", czy tak naprawdę jest? Czy naprawdę tak czujesz? Może to być tylko zauroczenie, a może chwila fizycznego zapomnienia poprzedniej miłości.
Nie rań!
Dlaczego wszystko, co sprawia nam radość, wszystko, czemu przypisujemy urok piękna, wszystko, co odziewamy w szatę ideału, kończy się czymś brudnym, głupim, nędznym lub śmierdzącym, dlaczego nietrwałość jest cechą absolutu, a wzniosłość i triumf nie są jego finałem? Miłość kona w znudzeniu, upodleniu lub zazdrości, dobroć w spektakularnych filantropiach, książka w składzie makulatury, poezja w ocenach szkolnych belfrów, wolność w ZOO, sława w megalomanii, wiedza w pysze, cacka na śmietniku.. (Waldemar Łysiak)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz